NA BIAŁYM KONIU
batem świsnęła, śniegiem sypnęła,
ściągnęła cugle i ruszyła z kopyta !
nasrożyła się, napuszyła !
Piękna bestyjka, jak mało kiedy.
Czaruje, zachwyca, prowokuje.
Zimno wszędzie, biało wszędzie ...
co to będzie, co to będzie ...
.
A Piękna Pani lepi śnieżki
bęc - zasypane drogi
bęc - ośnieżone drzewa
bęc - samochody w rowach, ojjjjjjj !
bęc - smętna świeczka w mrocznym pokoju
bęc - na rzekach morskie bałwany
bęc - bałwany w polityce, ach nie - to akurat nie ty
bęc ... bęc ... bęc ...
.
ejże Piękna Pani - hola ! stop !
.
Masz niejednego asa w rękawie.
Z czeluści lodowego kuferka wyciągnij kobiecą broń, białe szminki, białe pudry, brylantowy pyłek, skrzący mróz, kryształowy zawrót głowy ...
Tym czaruj, nie skalą Beauforta !
Spokojnie ! Nie wszystko na raz !!!
Po co ci takie entree ??? wolniej, wolniej, ciszej, mościa panno.
Służby na nogi postawiłaś ! Opamiętaj się !
jeszcze wszystko przed tobą ...
jeszcze twoje czary przed nami ...
Zdążysz !
*
JEJ PORTRET
spróbowałam kiedyś wyczarować. To ten na samej górze.
Portret ? raczej autoportret, bo własnej twarzy użyczyłam.
Kto się przypatrzy, ten może się i podobieństwa dopatrzy ...
W każdym razie koń, podobny jest do konia.