(*z pamiętnika violuni - reaktywacja)
wrzasnęła moja violunia- miała być wiosna, a będą jaja na choince !!!
- jakie znowu jaja ?
- nie wiesz ? no jak berety, nie, nie dziergane - malowane. Święta idą,
jakbyś nie wiedziała, czas na wiosenne porządki a tu wrrrrr pada i pada,
padalec jeden ! weź się i daj mi coś na nerwy
- a bierz co chcesz ! ... robię projekt, słoń mi coś na inteligencję nadepnął:
przejścia mi wyszły za wąskie, dojścia za długie, klapa! nie, nie dymowa,
totalna, nie przeszkadzaj, nie mam cza ...
No to wzięła ... zdjęcia ! wiadomo, moja krew. Wzięła i od razu ruszyła w bój, znaczy mężnie postanowiła zrobić dobry uczynek i pomóc mi w porządkowaniu rodzinnych pamiątek, nawet się zapaliła do pisania rodzinnej historii …
- oooooooo – jakie domki ! ! ! no nie mogę… zaczęła rechotać …
dla lalek, czy co ???…
- jakie znowu domki ? – to najprawdziwsze ule ! przedwojenne ule
i na dodatek kresowe ! nawet ponumerowane jak Pan Bóg przykazał …
- aaaaa ! a to się wujaszek Tomaszek ucieszy, jak zobaczy ...
.
Chodź tu i popatrz - który to Dziadziu Romuald ?
- oooo, na dźwięk imienia natychmiast oderwałam się od projektu, to ten najprzystojniejszy ! ! widzisz - nad panem w białej koszuli. Ech, Dziadziu Romuald to miał serce do pszczółek, niby taki mieszczuch, niby typowy urzędnik, a tu nagle: baach - uwielbiał pszczoły. Uwielbiał też niedzielne wyjazdy za Złoczów, gdzie mieszkał, na Woroniaki, wieś, gdzie w pasiece Przyjaciela trzymał swoje ule … zabierał Babcię, Mamcię Danusię, często Przyjaciół i wyruszał …
- a dla wujaszka Damiana coś masz ?... nagle sobie przypomniała
- pewnie ! wujcio Damian to poeta ... zaczarowana dorożka, zaczarowany
dorożkarz, zaczarowany koń ... konia dla wujaszka to mam w domyśle,
a zamiast dorożki będzie machalas
- no nie mogę ?!!! to machalas jest ? a ja myślałam, że bryczka
- litości !!! jaka bryczka ?! to nie żadna bryczka, tylko furmanka, tumanko
- furmanka, no dobra, niech ci będzie, a z tym machalasem to co ?
- no jak to co, nie wiesz: jedzie kowboj macha lassem ...
- aaaa, znaczy suchar z twoich czasów, phi, jakie czasy taki suchar
Nie da się ukryć suchar, nie da się ukryć, że z czasów gdy byłam w wieku mojej violuni. Ojjj, zamierzchłe to czasy, a ja znowu taka bardziej światła, od panny violki, nie byłam, co to machalas to i owszem, wiedziałam, co to fiacica też ... ale już alfa romeo kojarzyło mi się z wyłącznie z miłością do trygonometrii, albo, nie wiedzieć czemu, z naszym matematykiem.
a to co to ? gdzie to ?
ato Dziadziu małą Danusię miłości do pszczółek uczy ….
Gdzie? no, przecież mówiłam, na Woroniakach, w pasiece. Gdybyś nie wiedziała, to gospodarz pasieki, Jan, pieszczotliwie zwany przez dziadzia Jasuniem, to jego kompan jeszcze z pierwszej wojny, razem siedzieli w okopach, razem szli na bagnety. Jasunio, z dziada pradziada gospodarz, zgodnie z tradycją miał dużo dzieci. Bieda u nich aż piszczała, ale dzieci były mądre i rezolutne, więc Dziadziu Romek przyjacielowi te dzieciaki kształcił, wysyłał do szkół w Złoczowie, oczywiście pomagał też finansowo w utrzymaniu całej pasieki. Babcia zawsze się śmiała, że te pszczoły na Woroniakach są magiczne … na przednówku cukier zajadają wszystkie, ale zdychają tylko nasze … tak, tak – to bardzo inteligentne stworzenia, ze śmiechem odpowiadał Dziadziu i kupował następne słodkie kilogramy.
- zobacz, zobacz, dla cioci Bożenki też znalazłam zdjęcie,
w sam raz ! całe w kwiatach ! pamiętasz: Bożenka-wiosenka ?
- pewnie, że pamiętam, wyjadłyście torty Sachera ze wszystkich
wiedeńskich kawiarenek, o ! ... lubiła nas cioteczka Bożenka.
.
Ech, panno violuniu, co tam wiedeńskie kawiarenki, co tam torty Sachera, "najlepsze kremówki od Maćkówki", to było to ! ... Złoczów, to było to ! ... Urokliwe miasteczko, dookoła pagórki i jary, Zazule i Woroniaki ... złoty sen kresowy, kwitnące wiśniowe sady. Ej, miały pszczółki używanie, miała Mamcia Danusia cudne dzieciństwo … wojna zniszczyła ten świat …
- a ty ? ty jakie dzieciństwo miałaś ?
- ja ? szczęśliwe :) wojna tylko na poduszki i jeden wróg: kożuch na mleku
tylko, violuniu, to już historia na całkiem inne opowiadanie.
- to ja zmykam, pa ! wykurzyli mnie z onetu teraz, mam małe mieszkanko
na wordpressie, ale i tak tu mi najlepiej ... niedługo wrócę
Wasza
fiołkowa violunia
jaka fiołkowa ! jaka fiołkowa ! - malinowa ...
... i wężykiem !
z nostalgią wracam do wspomnień o violuni - Malina M *
Posłowie: violunia - fiołkowa świnka, bohaterka mojego pierwszego bloga.
Tomasz, Damiam i Bożenka - "rodzinka" violuni - moi pierwsi, w kolejności poznania, blogowi Przyjaciele, prawdziwi Przyjaciele ... których przyjaźnią cieszę się do dzisiaj. Dziewięć lat, beczka soli. A dla kolejnych Przyjaciół już tam moja violunia następne rodzinne fotografie szykuje ...