od głupoty udającej mądrość,
od kłamstwa udającego prawdę,
od ślepoty udającej dalekowzroczność,
od chamstwa udającego obrażoną godność,
od fanatyzmu udającego wiarę,
od brudu udającego czystość,
od nienawiści udającej miłość,
od niewoli udającej wolność,
od obłudy udającej szczerość,
od pychy udającej pokorę,
od warcholstwa udającego odwagę,
od szatana, który mówi nie, a myśli tak,
a mówiąc tak, myśli nie.
i wybaw nas ...
*
Już niedługo Wielkanocny Poranek. Zanim Miłość zwycięży Śmierć jeszcze przed nami Golgota ... jeszcze przed nami wiele pytań i wiele odpowiedzi. A właśnie na naszych oczach dzieje się inna, ludzka Golgota, a my gdzieś musimy się ustawić na krzyżowej drodze człowieka, na krzyżowej drodze uchodźcy. Każdy z nas, czy chce tego, czy też nie, stanie na tej drodze w konkretnym miejscu. Nie, nie krzyknie ukrzyżuj, raczej - wyrzuć ! a może - stop !!! Nie będzie miał odwagi krzyknąć - "krew ich na nas i nasze syny" uda, że krwi nie widzi, bo krew innego koloru. Może umyje ręce, niewinny jak Piłat, a potem, zadowolony, zbawcą siebie nazwie ? A może usłyszy jak Bóg mówi - " nie płaczcie nade Mną, płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi ! " Może, jak Szymon, podzieli strach, samotność i ból, przełamie niechęć do cudzego krzyża ? Może, jak Weronika, zaryzykuje śmiesznością, oskarżeniem o naiwność czy głupotę ? wbrew większości. Ile jeszcze tych może ? Pewnie tyle, ilu nas. Każdy z nas, czy wierzący, czy nie, stanie na tej drodze i wybierze drogowskaz. A na końcu drogi ilu
z nas się zdziwi ? kogo zobaczy po stronie świętych ? kogo zobaczy po stronie faryzeuszy ? a kto okaże się dobrym łotrem ?...
*
Zanim Miłość zwycięży
jeszcze przede mną wiele pytań ...
Jak żyć, by przeżyć godnie odrobinę
Wrogiego czasu.
Jak żyć, by nie złamać
Twego imienia -
Ja, celnik, który kiedyś
Będę Cię błagał o kromkę wieczności
Jak o kromkę chleba.
*
Zanim Miłość zwycięży
jeszcze wezmę do siebie "przypowieść o ojczyźnie"
Człowiek pewien, który był ojczyzną Boga,
skazał Go na wygnanie.
Bóg pochyliwszy smutnie głowę,
odszedł bez słowa,
ale zawsze tęsknił za powrotem do człowieka,
który był Jego ojczyzną.
I powinnam sobie na te pytania odpowiedzieć i powinnam przemyśleć ...
A dopiero potem czekać na Wielkanocny Poranek ...
Tym razem to nie moje wiersze, to piękna poezja Romana Brandstaettera, mojego ukochanego poety. A figura Chrystusa, którą Wam pokazałam to prawdziwa perełka, dzieło cudownych rąk mistrza Klahra. Pokazywałam tu sporo dzieł barokowego rzeźbiarza Michała Ignacego Klahra zwanego Młodszym. Tej figurki nie można jednak nigdzie zobaczyć. Przez jakiś czas była wystawiana w muzeum ale już wróciła na swoje miejsce. Jak widać musi być konserwowana. Kiedyś, już po konserwacji ujrzy światło dzienne. Teraz tylko tu można ją podziwiać.
*
z przyjemnością polecam Malina M *